Czy to już mobbing?

    Gdy współpracownik lub przełożony kieruje do nas nieprzyjemne uwagi, brutalne komentarze, sprośne żarty czy też wygłasza na nasz temat opinie mające na celu ośmieszenie i obrażenie to może być już mobbing.
    Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.
    W skrócie oznacza to, że doznajemy mobbingu, jeśli ktoś nas zastrasza, ktoś nas obraża, wyśmiewa, dokucza nam, a wszystko to wywołuje u nas poczucie nieprzydatności do pracy, utratę wiary we własne kompetencje, poczucie głębokiego dyskomfortu. Działania osoby „mobbingującej” muszą też mieć charakter uporczywy i długotrwały oraz pewną tendencję czyli – chęć ośmieszenia, pognębienia, skłócenia z resztą załogi czy wyizolowanie z zespołu. Słowem, wszystko to musi trwać.
    Jeśli bowiem jeden pracownik zwalcza drugiego, a ten zaś broni się podobnie, albo efektywnie reaguje na zniewagi, nie daje się „zaszczuć” , jak również nie chodzi do pracy jak na skazanie, to trudno będzie wykazać, że mieliśmy do czynienia z mobbingiem. Będzie raczej mowa o konflikcie w pracy.
    Między działaniem „mobbingującego” a obniżeniem poczucia własnej wartości u pracownika szykanowanego musi istnieć bezpośredni związek przyczynowy. Słowem, jeśli na negatywne zachowania umiemy reagować, „nie dajemy się”, nie odczuwamy strachu, nie pozwalamy się izolować z grupy i potrafimy się obronić, to oznacza, iż w pracy mamy do czynienia z próbami dyskryminacji czy złego traktowania itp. Te z kolei zagrożenia i obowiązki pracodawcy co do ich eliminowania wynikają z innych przepisów niż mobbing.
    W rzeczywistości trudno czasem uchwycić moment, w którym mówimy już o praktyce mobbingowej, jednak zazwyczaj będzie to moment kiedy szykanujący powoduje, że osoba szykanowana sama ma już poczucie bycia ofiarą i cierpi z tego powodu, nie potrafiąc nawet się bronić, zaś w pracy uznaje się sama za osobę nieprzydatną i niezdolną do pracy.
    Roszczenia z tytułu mobbingu wnosimy nie wobec szykanującego, ale zawsze wobec pracodawcy. Często nie jest to ta sama osoba. To pracodawca ma jednak obowiązek przeciwdziałać praktykom mobbingowym i z tego tytułu ponosi odpowiedzialność pieniężną. Oznacza to, iż wykazując przed sądem szkodę lub krzywdę, której doznaliśmy w wyniku bycia obiektem szykan, roszczenie pieniężne kierujemy wobec pracodawcy. Żądane minimum to minimalne wynagrodzenie za pracę. Górnej granicy roszczenia ustawa nie podaje, co oznacza, iż udowadniając jej wysokość możemy żądać dowolnej kwoty.
    Pozew o odszkodowanie poniżej kwoty 50 tysięcy złotych nie będzie wymagał od pracownika opłaty sądowej. Powyżej tej kwoty należy uiścić już opłatę w wysokości 5% kwoty, której się domagamy.
    Niejednokrotnie szykanowany pracownik decyduje się na opuszczenie pracy. Wtedy należy w oświadczeniu o rozwiązaniu stosunku pracy na piśmie wskazać przyczynę, która stanowi powód odejścia z pracy i podać, że jest nią mobbing.
    W celu ustalenia czy mamy do czynienia z przypadkiem mobbingu oraz jak skutecznie domagać się ochrony swoich praw na pewno warto zgłosić się po poradę. Adwokat czy radca prawny udzieli nam niezbędnych wskazówek i pomoże w podjęciu decyzji.