Każdy z nas może być spadkobiercą. Zasada dziedziczenia w naszym systemie prawnym opiera się na tzw. ustawie albo na testamencie.
Dziedziczenie ustawowe wynika z regulacji Kodeksu Cywilnego, który podaje kto, po kim oraz w jakich udziałach dziedziczy czyli kto jest spadkobiercą ustawowym. Regulacja ta gwarantować ma poniekąd spadkobranie po osobie, z którą łączy nas określony węzeł pokrewieństwa.
Osoba ta jednak ma prawo na wypadek swojej śmierci zadysponować swoim majątkiem odmiennie niż mówi ustawa (Kodeks Cywilny) i przeznaczyć cały swój majątek osobie, która nie należy do kręgu spadkobierców ustawowych.
Przepis na tę okoliczność przewiduje zastosowanie instytucji zachowku – czyli roszczenia pieniężnego wobec osoby, która otrzymała majątek spadkodawcy, bo ten pominął swoich spadkobierców ustawowych.
Aby otrzymać zachowek, jeśli nie można sprawy załatwić ugodowo, należy skierować do sądu cywilnego pozew
o zapłatę zachowku i podać konkretną kwotę. Wylicza się ją w oparciu o wartość majątku, który należał do spadkodawcy, a przeszedł na osoby inne niż spadkobiercy ustawowi. Wartość zachowku to połowa udziału spadkowego, który przypadałby pominiętemu spadkobiercy.
Przykładowo – jeśli jako córka miałabym po ojcu dziedziczyć połowę jego majątku, lecz on przepisał wszystko miłej sąsiadce, mogę domagać się od sąsiadki jednej czwartej wartości majątku ojca.
Oczywiście wyliczenie konkretnej kwoty, tzw. substratu zachowku, a następnie skierowanie roszczenia do sądu najlepiej powierzyć profesjonalnemu pełnomocnikowi, który doradzi w tej sprawie i poprowadzi postępowanie przed sądem w naszym imieniu.
Zachowku można się domagać również od osób, które za życia spadkobiercy otrzymały od niego darowiznę, która w efekcie uszczupliła majątek spadkowy, a co za tym idzie udziały spadkobierców ustawowych.